poniedziałek, 11 maja 2015

Słowiki dzielą Polskę


       O ile to prawda, że maj jest ulubionym miesiącem większości Polaków, o tyle dzieje się tak również z powodu śpiewu ptaków. Liderem na tym polu jest słowik. W Polsce żyją dwa jego gatunki rdzawy i szary. Europejska granica ich występowania przebiega mniej więcej na linii Wisły. Po jej wschodniej stronie, aż po Syberię, mieszka słowik szary, raczej stroniący od ludzkich siedzib. Po zachodniej stronie Wisły, aż po Hiszpanię, zamieszkuje jego bardziej strojny rdzawy kuzyn. Kiedy przyglądałem się mapie występowania obu gatunków słowików nasunęły mi się skojarzenia z politycznymi preferencjami Polaków, dzielą one Polskę na pisowsko-bogoojczyźnianą - szarą i platformiano-proeuropejską – rdzawą.
 
    W moim ogródku, ze względu na jego położenie na zachód od Wisły, występuje wyłącznie słowik rdzawy, którego osobiście popieram. Ostatnio bardzo się rozbisurmanił. Fruwa, robi dziwne figury i co ważne , wraz ze swą słowiczą partnerką pozwalają mi się obserwować całkiem z bliska. Przed laty było to niemożliwe. Kiedyś popełniłem mała książeczkę zatytułowaną „Kulturalny atlas ptaków”. Tak sobie myślę, że to książka, którą mógłbym pisać bez końca dodając, co jakiś czas, nowe skojarzenia i spostrzeżenia wywoływane przez zamieszkujące mój ogród ptaki.  Spójrzmy na kaczora, albo na zachłanne szczygły.
 

czwartek, 7 maja 2015

Obowiązkowo na Cmentarz Łyczakowski - program edukacyjny


 
           Podczas ostatniego pobytu na najsłynniejszym lwowskim cmentarzu naszła mnie i moich znajomych (dziennikarza Polskiego Radia Krzysztofa Sadowskiego i dyrektora szkoły Zygmunta Sługockiego), pożyteczna refleksja. Pożyteczna ze wszech miar, bo sprzyjająca kilku zupełnie różnym środowiskom. Otóż zastanawialiśmy się co stoi na przeszkodzie, aby na lwowską nekropolię obowiązkowo, przez to masowo, przyjeżdżały polskie szkoły, przynajmniej te z nich, w których edukacja kończy się możliwością zdawania matury. Krótko mówiąc, według dawnej nomenklatury, rzecz dotyczy szkół średnich.



Tylko pozornie wydaje się to niewykonalne. Proszę zwrócić uwagę na młodzież z Izraela odwiedzającą Polską w ramach obowiązkowych zajęć w szkole. Program ich  zajęć przewiduje obowiązkowe odwiedziny muzeum w Oświęcimiu, będącym memento po KL Auschwitz, dla młodych Żydów to najprawdziwsze świadectwo Zagłady. Jasną jest rzeczą, że wyjazdy z Tel Awiwu do Krakowa są o wiele kosztowniejsze niż wyjazd z Krakowa czy Warszawy do nie tak odległego Lwowa. Młodzież izraelska korzysta z dotacji państwa i chwała za to tak roztropnemu państwu. Samoloty, autokary, pracownicy ochrony, hotele, wyżywienie - to tylko część kosztów jakie bierze na siebie mądry rząd edukujący swoich młodych obywateli.
 

Wycieczka autokarowa do Lwowa dla jednej, średniej wielkości szkolnej klasy to koszt około 20 tysięcy złotych.

Gdyby na program wyasygnowano wstępnie 100 milionów złotych z budżetu państwa, Polska mogłaby wysłać na lwowską nekropolię 5 tysięcy wycieczek!!!!  Multum korzyści za zaledwie 100 milionów złotych. Jest to projekt obliczony na 5 lat. Tyle trwałby zakładając, że dziennie odwiedzałoby cmentarz na Łyczakowie  mniej więcej 120 polskich uczniów, co daje ruch turystyczny na poziomie trzech wycieczek każdego dnia.
 

Jakie korzyści przyniesie proponowany program edukacyjny?

Nieprzeciętne rozwijanie uczuć patriotycznych - pokazanie heroizmu młodych Polaków walczących za ojczyznę. W latach 1918 – 1921.

Cześć oddana współcześnie poległym za ojczyznę młodym Ukraińcom. Dostrzeżenie procesów historycznych jakie miały miejsce w Europie w XX i XXI wieku.

Jedna i druga z powyższych postawa to kapitalna lekcja historii.

 Zbudowanie w polskiej młodzieży zdecydowanie pozytywnej postawy wobec teraźniejszości Lwowa, poznanie jego ukraińskich gospodarzy, jednocześnie przypomnienie wielonarodowej historii miasta. Pomoże w tym spotkanie z zabytkami polskimi i innych narodów zamieszkujących Europę Środkowowschodnią na przestrzeni XIX i XX wieku.
 
 

Część pieniędzy przeznaczonych na organizację wyjazdów pozostanie we Lwowie wspomagając tutejszą gospodarkę, zwłaszcza branżę turystyczną. To tutaj będzie trzeba zapłacić za noclegi i wyżywienie. Wiele mówimy o pomocy dla Ukrainy, tu mamy jej wymiar naturalny z obopólną korzyścią.

100 milionów złotych to mniej więcej tyle ile kosztuje jeden wiadukt w centrum miasta, za podobną kwotę możemy wybudować około 2 kilometry autostrady, na tyle  została też wyceniona realizacja nowej stałej ekspozycja w muzeum w Oświęcimiu.

Czy to zbyt dużo na 5-letni, atrakcyjny, program obowiązkowej edukacji historycznej obejmujący swym zasięgiem około 200 tysięcy uczniów?

poniedziałek, 4 maja 2015

Orlęta i Sokoły


Towarzyszący mi w podróży dziennikarz Krzysztof Sadowski napisał, że do Lwowa pojechać warto. Oczywistych powodów, dla których warto jest wiele. Lwów zaskakuje na każdym kroku: Łyczaków, Przedwojenne hotele ot choćby „Żorż”, Mickiewicz, Uniwersytet, Ossolineum, Galicyjska Kasa Oszczędności (dziś Muzeum Etnograficzne), kolekcje malarstwa polskich mistrzów, niezwykłe restauracje z Lożą Masońską włącznie. Można by tak wymieniać bez końca. Dzisiejszy Lwów to jednak coś, czego wcześniej tak łatwo dostrzec nie było można - serdeczność Ukraińców.
 

     Nadszedł czas polsko-ukraińskich rozmów prowadzących do wielkiego porozumienia, w żadnym razie nie do rozdrapywania ran. Retoryka, sącząca w Polsce antyukraiński jad jest dziś nikomu niepotrzebna, podobnie jak antypolskie wypowiedzi na Ukrainie. Cieszą się z nich wyłącznie proputinowscy Rosjanie, zresztą o innych dzisiaj trudno. Tym, którzy chętnie formułują proste (by nie napisać prostackie) diagnozy proponuję wycieczkę na cmentarz Łyczakowski. Odwagi i w drogę! Rodacy porzućcie lenistwo! Do tego miejsca, choć raz w życiu, powinien dojechać każdy Polak. Zobaczy tu chwytającą za serce nekropolię – Cmentarz Orląt, tuż obok, poniżej niego, dostrzeże świeże groby okryte niebiesko żółtymi flagami, na każdym fotografia młodego mężczyzny. To Sokoły poległe w Ługańsku i innych miastach Wschodniej Ukrainy. Polskie Orlęta i Ukraińskie Sokoły spoczywają obok siebie. Jedni i drudzy oddali życie za swoją ojczyznę. Czy może być symbol większej miary? W roku 2015, siedemdziesiąt lat po zakończeniu wojny, możemy zawołać z czystym sumieniem: Sława Ukrainie, Bohaterom Sława! 
 

sobota, 2 maja 2015

Och, ten Lwów !!!



      Przedwczoraj, ostatniego dnia kwietnia, miałem otwarcie wystawy zdjęć z Ugandy w Muzeum Historii Religii we Lwowie, w okazałym budynku dawnego klasztoru Dominikanów. Wszystko to było możliwe dzięki moim ukraińskim przyjaciołom: Orest Małec, Rusłana Bubriak – serdecznie dziękuję! Na wernisażu pojawili się i zabrali głos: ksiądz Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki i Pani Konsul RP Longina Putka. Przyszło całkiem sporo ludzi, mimo że był to dzień tuż przed ukraińskim długim weekendem.

    
 
       W kilku najbliższych odsłonach, na tymże blogu, nie będą się jednak pojawiać opisy tego miłego dla mnie wydarzeniu. Napiszę za to o Lwowie AD 2015. Pięknym mieście z wiecznie krwawiącym sercem. Nie inaczej jest dzisiaj.