czwartek, 15 października 2015

Buty do słuchania czyli Duperele


      Buty to bardzo ważna sprawa, zwłaszcza w górach. Nie o takich, chroniących stopy butach będzie mowa. Buty mogą być nie tylko do noszenia ale także do słuchania. Jest to możliwe od 1986 roku, dzięki kilku Czechom z Ostrawy. W rozwichrzonych zainteresowaniach muzycznych Buty zajmują u mnie miejsce nietypowe, można rzec szczególne. Zetknąłem się  z nimi dzięki przepięknemu filmowi „Jizda”  Jana Svĕráka. Lider zespołu Radek Pasternak zagrał w filmie jedną z głównych ról. Muzyka do filmu dostała bodajże w 1995 roku, nagrodę Czeskiego Lwa za najlepszą muzykę filmową.  Buty wymyśliły rzecz fantastyczną, nie pierwszy raz grający na elektrycznych gitarach ludzie sięgnęli w głąb rodzimego folkloru. Buty zrobiły to jednak w sposób szczególnie poruszający, wyniosły folklor w rejony autentycznej psychodelii. Proste melodie przeplatane są tęgimi riffami, czasem zahaczają o jazz. Niby takie „duperele” ale ile w nich jakości, do tego fujarki i inne duperelki, by jeszcze raz użyć tytułu jednej z płyt zespołu.  
 
     Tyle o muzyce teraz kulturowo. W Butach doskonale zawiera się mój bezkrytyczny zachwyt nad czeskością. Nic mnie w niej nie uwiera. Wartości, które zawiera w sobie czeska kultura są dla mnie ujmujące i nad czym ubolewam, dalekie od tych, z którymi stykam się na co dzień w rodzimych dysputach kulturalnych. Całkowicie abstrahuję tu od polityki, której wcale nie tak sympatyczny styk z czeską kulturą nakreślił i zdefiniował w swoich książkach Mariusz Szczygieł. Czeskie kino i muzyka nie od zawsze były w Polsce cenione. Przysłowiowym „czeskim filmem” nazywano dzieła, w których trudno było jednoznacznie opisać surrealistyczną często fabułę. „Lemoniadowy Joe” film nominowany do Oskara, zanim stał się klasyką także w oczach polskich kinomanów, traktowany był gorzej niż z przymrużeniem oka. Dotyczy to większości filmów Lipskiego i Menzla powstałych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Jak się okazało, swoją nieznośną lekkością bytu utrwalały filozofię życia, do której zrozumienia polska publiczność musiała dorastać latami. Wyzbytą z dosłownego heroizmu, na którym wychował się polski czytelnik i widz. Jakże inna była nasza dwudziestowieczna historia najlepiej pokazują lektury i filmy. Warto podpatrzeć co dziś mają do powiedzenia nasi południowi sąsiedzi. To tylko pozorne duperele, śmiejmy się z nich korzystając z czeskiego poczucia humoru, zdobądźmy się jednak później na refleksję: czy aby czasem nie śmiejemy się z samych siebie. Na koniec polecam Buty i jakże sympatyczną piosenkę o lubianym przez nas wszystkim czeskim bohaterze - „Krtek”   https://www.youtube.com/watch?v=KStcS_ZJWms

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz