niedziela, 24 stycznia 2016

Historia kołem się toczy, czyli spór o inwestyturę


       Zmieniamy otaczającą nas rzeczywistość wprowadzając nowe w miejsce starego. Czasami wychodzą z tego koszmarki, jak na zdjęciu jednego z murów sfotografowanych niedaleko Szamotuł. Kiedy upiększamy na siłę, to co z natury jest piękne, postępujemy wbrew mojej ulubionej dewizie, że lepsze bywa wrogiem dobrego.
 
Przykład drugi, kiedy to nowe wdarło się w uświęconą tradycję, ukazuje zdjęcie bloku wybudowanego w tle blisko dwustuletniego krzyża, tworząc z niego obiekt niesprzyjający religijnej zadumie. Porządkując zasoby fotograficzne stwierdziłem, że mam całkiem pokaźny zbiór anomalii - ciekawostek architektonicznych i krajobrazowych - z najbliższej okolicy. Jak widać na zdjęciach sfery święta i laicka potrafią się wzajemnie nie szanować i znęcać nad sobą.

 

Nie zawsze da się owe sfery połączyć, ale o ile się da o tyle warto o to zadbać. Nie dotyczy to wyłącznie architektury. Przenikanie się obu tych sfer w przestrzeni publicznej wzbudza wiele emocji co najmniej od czasu, kiedy to, w styczniu 1077 roku, Henryk IV, klęczał trzy dni na śniegu przed zamkiem w Canossie. Bawiący tam papież Grzegorz VII, dopiero po tak dotkliwej pokucie, przyjął cesarza cofając nałożoną wcześniej na niego klątwę. Z reguły na tym kończy się opowiadanie tej historii, czerpiąc z niej fałszywy morał. Tymczasem ma ona swój ciąg dalszy. Co było dalej?  Henryk IV popadł w kłopoty, wypowiedziało mu posłuszeństwo część książąt Rzeszy. Poprosił Grzegorza VII, aby tym razem obłożył ekskomuniką uzurpatora do cesarskiej korony. Grzegorz nie dość, że odmówił, to po raz kolejny nałożył ekskomunikę na Henryka IV. Ten nie mając wiele do stracenia, zdobył Rzym doprowadzając do tego, że papież zamknął się, jak w więzieniu, w Zamku Świętego Anioła. W tym samym roku zbuntowany lud obarczywszy Grzegorza VII odpowiedzialnością za to, że przyczynił się swym postępowaniem do wojennego spustoszenia Rzymu, doprowadził do przegonienia go z miasta. Tymczasem na Stolicy Piotrowej Henryk IV osadził, sprzyjającego sobie, Klemensa III. Grzegorz VII umarł rok później na wygnaniu w Salerno. Morał z tych sporów wymowny:  historia kołem się toczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz