Podczas
ostatniego pobytu na najsłynniejszym lwowskim cmentarzu naszła mnie i moich
znajomych (dziennikarza Polskiego Radia Krzysztofa Sadowskiego i dyrektora
szkoły Zygmunta Sługockiego), pożyteczna refleksja. Pożyteczna ze wszech miar,
bo sprzyjająca kilku zupełnie różnym środowiskom. Otóż zastanawialiśmy się co
stoi na przeszkodzie, aby na lwowską nekropolię obowiązkowo, przez to masowo,
przyjeżdżały polskie szkoły, przynajmniej te z nich, w których edukacja kończy
się możliwością zdawania matury. Krótko mówiąc, według dawnej nomenklatury, rzecz
dotyczy szkół średnich.
Tylko pozornie
wydaje się to niewykonalne. Proszę zwrócić uwagę na młodzież z Izraela
odwiedzającą Polską w ramach obowiązkowych zajęć w szkole. Program ich zajęć przewiduje obowiązkowe odwiedziny muzeum
w Oświęcimiu, będącym memento po KL Auschwitz, dla młodych Żydów to
najprawdziwsze świadectwo Zagłady. Jasną jest rzeczą, że wyjazdy z Tel Awiwu do
Krakowa są o wiele kosztowniejsze niż wyjazd z Krakowa czy Warszawy do nie tak
odległego Lwowa. Młodzież izraelska korzysta z dotacji państwa i chwała za to
tak roztropnemu państwu. Samoloty, autokary, pracownicy ochrony, hotele,
wyżywienie - to tylko część kosztów jakie bierze na siebie mądry rząd edukujący
swoich młodych obywateli.
Wycieczka autokarowa do Lwowa dla
jednej, średniej wielkości szkolnej klasy to koszt około 20 tysięcy złotych.
Gdyby na
program wyasygnowano wstępnie 100 milionów złotych z budżetu państwa,
Polska mogłaby wysłać na lwowską nekropolię 5 tysięcy wycieczek!!!! Multum korzyści za zaledwie 100 milionów
złotych. Jest to projekt obliczony na 5 lat. Tyle trwałby zakładając, że
dziennie odwiedzałoby cmentarz na Łyczakowie
mniej więcej 120 polskich uczniów, co daje ruch turystyczny na poziomie
trzech wycieczek każdego dnia.
Jakie korzyści przyniesie
proponowany program edukacyjny?
Nieprzeciętne rozwijanie uczuć
patriotycznych - pokazanie heroizmu młodych Polaków walczących za ojczyznę. W
latach 1918 – 1921.
Cześć oddana współcześnie
poległym za ojczyznę młodym Ukraińcom. Dostrzeżenie procesów historycznych
jakie miały miejsce w Europie w XX i XXI wieku.
Jedna i druga z powyższych
postawa to kapitalna lekcja historii.
Zbudowanie w polskiej młodzieży zdecydowanie
pozytywnej postawy wobec teraźniejszości Lwowa, poznanie jego ukraińskich
gospodarzy, jednocześnie przypomnienie wielonarodowej historii miasta. Pomoże w
tym spotkanie z zabytkami polskimi i innych narodów zamieszkujących Europę
Środkowowschodnią na przestrzeni XIX i XX wieku.
Część pieniędzy przeznaczonych na
organizację wyjazdów pozostanie we Lwowie wspomagając tutejszą gospodarkę,
zwłaszcza branżę turystyczną. To tutaj będzie trzeba zapłacić za noclegi i
wyżywienie. Wiele mówimy o pomocy dla Ukrainy, tu mamy jej wymiar naturalny z
obopólną korzyścią.
100 milionów złotych to mniej
więcej tyle ile kosztuje jeden wiadukt w centrum miasta, za podobną kwotę
możemy wybudować około 2 kilometry autostrady, na tyle została też wyceniona realizacja nowej stałej
ekspozycja w muzeum w Oświęcimiu.
Czy to zbyt dużo na 5-letni,
atrakcyjny, program obowiązkowej edukacji historycznej obejmujący swym
zasięgiem około 200 tysięcy uczniów?