czwartek, 23 kwietnia 2015

Barbie w Ugandzie


Kiedyś pokazywałem już część tych, jak je nazwałem, osobistych zdjęć. Osobistych z punktu widzenia plastikowej Barbie. Podczas jednej z wizyt w Ugandzie, mój towarzysz podróży, Robert, wpadł na pomysł, aby sfotografować ciemnoskórą Lalkę w afrykańskich krajobrazach.
 
 
W sklepie z zabawkami kupił plażowo ubraną laleczkę i spakował ją do swojego bagażu. Szybko sami ulegliśmy wykreowanemu przez nas oryginalnemu scenariuszowi. Po kilku dniach zaczęliśmy traktować naszą Barbie, niczym symbol – jej los nie był dla nas obojętny. Współczuliśmy jej trudnemu dzieciństwu, na szczęście los okazał się dla niej łaskawszy niż dla wielu innych tutejszych dzieciaków. Zaczęła odgrywać w naszych oczach turystkę szukającą swoich korzeni. W naszej wyobraźnie była jedną z dziewczynek uprowadzonych przez LRA, po ocaleniu została adoptowana przez zamożną amerykańską rodzinę….., ot taka mało oryginalna historyjka. Oryginalna była za to jej podróż do kraju. Spotykała się z rodziną, odnalazła siostrę, a nawet ojca. Wszystkie te zdarzenia utrwalałem na zdjęciach. Ostatecznie została w Afryce jako zabawka podarowana przypadkowej dziewczynce.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz