środa, 19 listopada 2014

Wyborcza sensacja


    Klaus Johannis, mer Sibiu, wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Jego zwycięstwo to sensacja i zarazem wielka nadzieja dla skorumpowanego, jednego z najbiedniejszych krajów Unii Europejskiej. Johannis jest protestantem i etnicznym Niemcem, jego rodzina już dawno wyemigrowała z Siedmiogrodu, największego skupiska Niemców w Rumunii. Tym samym porażkę poniósł, typowany na zwycięzcę, socjaldemokrata Victor Ponta.
„Wygraliśmy, teraz wreszcie odzyskamy nasz kraj. Dzięki wam, zaczyna się nowa Rumunia” – z takim przesłaniem zwrócił się do Rumunów 55 - letni prezydent elekt.
    Johannis pochodzi z niemieckiej diaspory. Ma za żonę Rumunkę, jednak sam siebie, nazywa rumuńskim patriotą. Żeby to zrozumieć trzeba znać transylwańskie realia etniczne. W minioną niedzielę Rumunii, rozwścieczeni próbami manipulacji wyborczych, ruszyli do urn. Frekwencja była rekordowo wysoka wyniosła 62 procent. Jak napisała „Gazeta Wyborcza”:
 
Zwycięstwo etnicznego Niemca i protestanta, to w prawosławnej Rumunii absolutny precedens. Premier Victor Ponta bezskutecznie próbował użyć religii do zdyskredytowania rywala. Wyrzucał mu publicznie, że Iohannis i jego żona zdecydowali się nie mieć dzieci. Wielu Rumunów oceniło to, jako brudne chwyty.

   Iohannis, polityką zajął się w 2000 roku, wygrywając wybory na mera miasta Sibiu. W ostatnich kilkunastu latach miasto zmieniało się, na moich oczach, z zapyziałego ośrodka przemysłowego w perłę turystyczną. W 2007 roku nosiło miano europejskiej stolicy kultury. Gratuluję Rumunom wyboru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz